Radomskie lotnisko boryka się z poważnymi problemami finansowymi, a jego przyszłość wciąż jest niepewna. Właściciele portu lotniczego poszukują rozwiązań, które mogłyby pomóc w utrzymaniu jego działalności. Rozważane są różne opcje, w tym większe zaangażowanie wojska oraz wsparcie ze strony władz lokalnych. Nie brakuje również pomysłów na przyciągnięcie inwestorów prywatnych, jednak żaden z tych scenariuszy nie wydaje się być pewny.
Współpraca z wojskiem
W Polsce współdziałanie wojska z cywilnymi lotniskami nie zawsze odbywa się na zasadach rynkowych, co często prowadzi do napięć między stronami. Radomskie lotnisko, które od momentu ponownego otwarcia w kwietniu 2023 roku zmaga się z problemami finansowymi, jest jednym z trzech portów współdzielonych z wojskiem. Pozostałe to porty we Wrocławiu i Krakowie, działające pod nadzorem Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Pomimo regularnych rozmów dotyczących zwiększenia partycypacji wojska w kosztach utrzymania lotniska, jak dotąd nie osiągnięto konkretnych rezultatów. Na terenie radomskiego portu znajduje się 42. Baza Lotnictwa Szkolnego, co teoretycznie mogłoby sprzyjać zacieśnieniu współpracy. Jednakże, podobnie jak w innych współużytkowanych lotniskach, wojsko jest niechętne do ponoszenia dodatkowych kosztów.
Kontekst krakowski
Przykład Kraków Airport pokazuje, że współpraca z wojskiem nie zawsze jest prosta. Lotnisko w Balicach, mimo że jest drugim co do wielkości cywilnym portem w Polsce, boryka się z problemami natury przestrzennej i finansowej. Znaczna część infrastruktury należy do wojska, co ogranicza możliwości rozwoju cywilnej części lotniska.
Krakowskie lotnisko prowadzi rozmowy z wojskiem na temat nowej umowy operacyjnej, dążąc do bardziej rynkowego podziału kosztów. Dotychczasowa umowa obowiązuje do 2030 roku i przez ten czas wojsko partycypuje w kosztach w minimalnym stopniu. Sytuacja ta pokazuje, jak trudne mogą być negocjacje dotyczące współpracy wojskowo-cywilnej na lotniskach.
Alternatywne rozwiązania
Właściciele radomskiego lotniska nie ograniczają się wyłącznie do współpracy z wojskiem. Poszukują również wsparcia ze strony władz samorządowych, które mogłoby przyczynić się do promocji portu jako ważnego czynnika rozwoju regionalnego. W wielu krajach europejskich lokalne władze aktywnie promują swoje lotniska, zdając sobie sprawę z ich wpływu na gospodarkę i turystykę.
Podjęto także próby zainteresowania prywatnych inwestorów. Lotnisko otrzymało zgodę na nocne operacje, co daje możliwość rozwoju sektora cargo. Jednakże, ograniczenia techniczne, takie jak długość pasa startowego wynosząca 2500 metrów, mogą stanowić przeszkodę dla większych samolotów towarowych.
Wyzwaniem dla przyszłości
Przyszłość radomskiego lotniska zależy od wielu czynników. Władze Polskich Portów Lotniczych (PPL) starają się zabezpieczyć umowy z operatorami cargo, co mogłoby wpłynąć na poprawę sytuacji finansowej portu. Niemniej jednak, kluczowe będą inwestycje w infrastrukturę oraz potwierdzenie zainteresowania rynku operacjami z Radomia.
Ambicje właścicieli są wysokie, lecz realizacja tych planów wymagać będzie skoordynowanych działań zarówno ze strony władz publicznych, jak i sektora prywatnego. Na razie jednak wiele z tych inicjatyw pozostaje na etapie rozmów i planów.