Na skraju Radomia, w pobliżu domostw, znajduje się wysypisko odpadów o powierzchni 12 hektarów. Pomimo krytyki ze strony lokalnej społeczności, planowane jest jego przyszłe rozszerzenie. Mieszkańcy wyrażają swoje niezadowolenie, zaznaczając ogromne utrudnienia spowodowane obecnością takiego obiektu.
Dnia 13 marca, ekipa telewizyjnego programu „Prosto z Mazowsza” udała się do Radomia, a szczególnie do dzielnicy Wincentów, gdzie znajduje się wspomniane składowisko odpadów. Mieszkańcy tej okolicy nie kryją swojego rozczarowania i frustracji związanej z takim sąsiedztwem. W rozmowie z Jolantą Erol, prowadzącą program, narzekali na hałas, nieprzyjemne zapachy oraz niekontrolowane roznoszenie się śmieci naokół – jak określili, całe otoczenie ich domów zamieniło się w jedno wielkie wysypisko.
Jednak miejska firma odpowiedzialna za zarządzenie składowiskiem planuje jego dalsze rozszerzenie – o dodatkowe 22 hektary. Jak stwierdziła jedna z mieszkanki, obiekt ten zaczyna się niebezpiecznie zbliżać do ich domostw. Odległość od jej domu do składowiska wyniesie tylko 150 metrów, a od domu sąsiadki – jedynie 105 metrów.