Polka i dwoje obywateli Ukrainy stawiają czoła oskarżeniom o handel ludźmi i niewolniczą pracę w zakładzie mięsnym w Radomiu

W Radomiu na ławie oskarżonych znaleźli się obywatelka Polski i para Ukraińców. Oskarżenia, które im postawiono, dotyczą handlu ludźmi oraz zmuszania pięciu Kolumbijczyków do wykonywania pracy w warunkach zrównanych z niewolnictwem w lokalnym zakładzie mięsnym. Akt oskarżenia przeciwko nim został już skierowany do sądu przez prokuraturę – informuje Cezary Ołtarzewski, który pełni obowiązki prokuratora rejonowego w Radomiu.

Podejrzani to lokalna mieszkanka, pracująca dla agencji pośrednictwa pracy w Radomiu, która odpowiedzialna była za rekrutację pracowników, a także dwoje obywateli Ukrainy. Ta para była odpowiedzialna za koordynację i nadzór nad wykonywaną pracą przez Kolumbijczyków w radomskiej firmie.

Cezary Ołtarzewski, pełniący obowiązki prokuratora rejonowego w Radomiu, podkreśla, że zarzuty postawione podejrzanym odnoszą się do handlu ludźmi. To przestępstwo przybiera różne formy, a w tym konkretnym przypadku chodziło o rekrutację i przymusową pracę.

Praca w zakładzie mięsnym była dla Kolumbijczyków trudna nie tylko ze względu na warunki, ale również ze względu na stosowaną tam przemoc – zarówno słowną, jak i fizyczną. Zmuszano ich do pracy bez względu na stan zdrowia, odbierano paszporty, zabierano zarobione pieniądze i ograniczano swobodę poruszania się poza miejscem zamieszkania.

Podejrzani nie przyznali się do winy i przedstawili własne wyjaśnienia. Według nich, Kolumbijczycy byli świadomi warunków pracy i dobrowolnie na nie przystali. Zaprzeczają również stosowaniu jakiejkolwiek formy przemocy. Na czas postępowania sądowego, obowiązujące jest nad nimi środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego oraz zakazu opuszczania terytorium Polski. Grozi im kara pozbawienia wolności w wymiarze od 3 do 20 lat.