Radom w dylemacie sprzedaży 300 ton pozostałego po rządowej akcji interwencyjnej węgla

Radom poszukuje nabywców na 336 ton węgla, który pozostał z akcji rządowej sprzed dwóch lat. Akcja ta została przeprowadzona w sytuacji kryzysowej, kiedy Polska borykała się z niedoborem tego surowca. Złoża te mogą stanowić problem dla samorządu, gdyż oczekiwana cena jest wyższa od obecnej rynkowej. W przypadku próby sprzedaży za niższą cenę, naruszone byłyby zasady dyscypliny finansów publicznych.

Ta sytuacja do dziś jest pamiętana przez wiele osób jako okres strachu i niepewności. Dwuletni konflikt Rosji z Ukrainą oraz nałożone embargo sprawiły, że groził nam brak węgla do ogrzewania domów. W rezultacie rząd podjął decyzję o importowaniu go z różnych części świata. Radom odpowiedział na ten apel i zakupił ponad 3 tys. ton tego surowca. Teraz chce sprzedać resztę, czyli około 10% tego zakupu.

Sekretarz Radomia, Rafał Górski, wyjaśnił, że ogłoszenie o sprzedaży już zostało wydane. Cena proponowana w tym ogłoszeniu wynosi 1589 zł za tonę, co jest zgodne z ceną, za którą miasto zakupiło ten węgiel. Przy czym, średnia rynkowa cena za tonę węgla w październiku wynosiła od 1200 zł.

Problemem jest to, że sprzedaż poniżej tej ceny narusza zasady dyscypliny finansów publicznych i grozi konsekwencjami dla odpowiedzialnego urzędnika. Dodatkowo, mieszkańcy Radomia są świadomi niższych cen oferowanych na składach. Jeden z nich, Artur Łyczba, podkreślił, że obecnie za workowany ekogroszek zapłaciłby na składzie 1500 zł, z gratisowym transportem.