Planowane wakacje na Cypr dla grupy turystów z Radomia skończyły się, zanim zdążyły się zacząć. Na lotnisku, które miało być początkiem przygody, doszło do nieoczekiwanej sytuacji. Około trzydziestu pasażerów nie zostało wpuszczonych na pokład samolotu linii WizzAir, co wzbudziło falę krytyki i frustracji.
Problem na lotnisku
W sieci pojawiły się liczne negatywne opinie dotyczące radomskiego lotniska. Pasażerowie wyrażali swoje niezadowolenie, zarzucając personelowi brak empatii i komunikacji. Według relacji jednego z podróżnych, na odprawę otwarta była tylko jedna bramka, co spowodowało opóźnienia.
Skargi pasażerów
Jeden z turystów podzielił się doświadczeniem, że mimo przybycia na lotnisko na dwie godziny przed odlotem, nie zdążył przejść przez kontrolę z powodu długich kolejek. Pasażerowie twierdzili, że obsługa była nieprzyjazna i że zamknięcie bramek odbyło się bez żadnych wyjaśnień.
Odpowiedź władz lotniska
Polskie Porty Lotnicze przedstawiły swoją wersję wydarzeń, twierdząc, że były otwarte co najmniej dwa stanowiska do odprawy. Zwrócono uwagę, że pasażerowie nie skorzystali z możliwości wcześniejszego przejścia przez kontrolę dokumentów, mimo licznych komunikatów nadawanych na lotnisku.
Wspólna decyzja o odlocie
Władze lotniska oraz przewoźnik wspólnie podjęli decyzję o starcie samolotu bez tych pasażerów. Argumentowano, że podróżni mieli wystarczająco dużo czasu, by przejść wszystkie etapy odprawy. Zwrócono również uwagę na fakt, że Cypr, mimo przynależności do UE, nie jest częścią strefy Schengen, co wymaga dodatkowej kontroli dokumentów.
Kto jest winny?
Sytuacja pozostaje kontrowersyjna. Pasażerowie obwiniają lotnisko za niedostateczną organizację, podczas gdy władze portu lotniczego twierdzą, że problem leżał po stronie pasażerów. Bez względu na to, kto miał rację, dla trzydziestu osób wymarzone wakacje zamieniły się w niemiłe doświadczenie.