Zasłynął niedzielnym popołudniem mecz 16. rundy PKO Ekstraklasa, w którym Radomiak Radom na domowym terenie doznał porażki w starciu ze Stalą Mielec, kończąc spotkanie z wynikiem 1:2. Niezapomniany moment, który miał fundamentalne znaczenie dla kierunku, w jakim potoczyła się rozgrywka, to kontrowersyjny rzut karny przyznany drużynie gości.
W drugiej połowie gry drużyna z Radomia wystawiła wszystko na jedną kartę, próbując zniwelować niekorzystny wynik, ale ich starania zaowocowały tylko jednym punktem zdobytym dzięki samobójczemu celowaniu Roberta Dadoka.
Gra gospodarzy w początkowych fazach spotkania wydawała się obiecująca. Piłkarze Radomiaka systematycznie atakowali obronę rywala, jednak nie mogli znaleźć skutecznego sposobu na pokonanie ich obrony. Stal Mielec nie pozostawała bez odpowiedzi, choć brakowało sytuacji stuprocentowych po obu stronach.
Pierwsza połowa meczu upłynęła pod tym znakiem, dopóki w jednej kuriozalnej sytuacji Jan Grzesik nie poślizgnął się w swoim polu karnym, przypadkowo grając piłkę ręką. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości i zdecydowali o rzucie karnym. Do egzekucji podszedł Piotr Wlazło i pewnym strzałem zdobył swój czwarty gol w tym sezonie.
Chwilę przed końcem pierwszej połowy, miejscowi zadali kolejny cios. Wówczas to Alvis Jaunzems perfekcyjnie podał piłkę płasko od boku do Ilji Szkurina na polu karnym, a ten strzałem sytuacyjnym zwiększył przewagę mielczan.