Kłopoty na lotnisku w Modlinie – co to oznacza dla Radomia?

Koronawirus spowodował paraliż branży turystycznej, co bardzo odbiło się też na działalności lotnisk. Problemy dotknęły każde lotnisko na świecie. Port Lotniczy Warszawa-Modlin zmagał się z problemami finansowymi jeszcze przed pandemią COVID-19. Obecnie lotnisko jest na skraju bankructwa.

Eksperci mówią już o prawdziwej katastrofie finansowej lotniska w Modlinie. Pieniędzy brakuje nawet na pensje pracowników. Lotnisko dostało wcześniej wsparcie od Samorządu Województwa Mazowieckiego, które miało zostać przeznaczone na rozwój lotniska. Jednak problemy spowodowane pandemią uniemożliwiły realizację tychże planów. Obecnie lotnisko ratuje się dofinansowaniem, które otrzyma z uwagi na ratowanie skutków pandemii. Oprócz tego stara się ono także o pożyczkę z banku. Niemniej jednak Modlin już wcześniej został pominięty, gdy przeznaczano pieniądze z tarczy antykryzysowej innym lotniskom. Miesięczny koszt utrzymania lotniska w Modlinie to około 5 milionów złotych. Specjaliści twierdzą, że lotnisko powinno już ogłosić upadłość.

Kłopoty Modlina nadzieją dla Radomia?

Zamknięcie lotniska w Modlinie oznacza dobre wieści dla budowanego, nowego portu lotniczego w Radomiu. W planach ogłaszanych m.in. przez Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” lotnisko w Warszawie – Okęcie będzie w dalszym ciągu obsługiwać loty regularne. Z kolei na lotnisko w Radomiu „spadłyby” loty czarterowe i loty tanich linii lotniczych. Dla Radomia to ogromna szansa na rozwój już na starcie.