Po raz trzeci z kolei, drużyna koszykarska Hydrotruck Radom okazała się lepsza od swoich rywali w I lidze. Mimo iż ostatnia kwarta meczu była na wskroś nerwowa, gdy gospodarze odrobili niemal całą stratę, radomska ekipa utrzymała prowadzenie aż do końca. Przewaga 18 punktów na trzy minuty przed zakończeniem spotkania prawie się rozpłynęła, ale mimo to Hydrotruck Radom wyszedł obronną ręką.
Wynik meczu Kotwica Kołobrzeg kontra Hydrotruck Radom wyniósł 103:105, z kwartami wynoszącymi odpowiednio 19:27, 18:32, 29:25, 37:21. Najwięcej punktów dla radomian zdobyli Ciechociński (24 punkty), Laihonen (21 punktów) oraz Szymański (20 punktów), a także Williams (13 punktów), Wall (10 punktów) oraz Formella (8 punktów). Ostatecznie do bramki trafiło również Zalewski (7 punktów), Sadowski (2 punkty) i Sowa (0 punktów).
Nastroje w drużynie były bardzo optymistyczne po dwóch poprzednich zwycięstwach, dlatego wyjazd nad morze na mecz z Kotwicą Kołobrzeg był pełen pozytywnej energii. Przed rozpoczęciem spotkania, gospodarze mieli bilans dwóch zwycięstw i trzech porażek, podczas gdy Hydrotruck – mimo rozegranej o jedno spotkanie mniej – mógł poszczycić się bilansem trzy do trzech.
Podczas ostatniego meczu, Hydrotruck pokazał swoją siłę, wygrywając z AZS Politechniką Opole dzięki doskonałej skuteczności rzutów z dystansu. Podobna strategia okazała się skuteczna w Kołobrzegu. Radomianie od początku prowadzili 9:4, jednakże Daniel Ziólkowski z drużyny przeciwnika również zaczął trafiać celne rzuty za trzy punkty, co przekształciło wynik na 17:13. Gospodarze grali nierówno, a radomska drużyna potrafiła skorzystać z ich błędów, kończąc pierwszą kwartę z ośmiopunktową przewagą. W tej części meczu warto wyróżnić grę Pawła Dzierżaka, dawnego gracza Hydrotrucku, który teraz reprezentuje barwy gospodarzy.
W drugiej kwarcie Hydrotruck szybko odskoczył na kilkanaście punktów. Laihonen i Formella skutecznie zdobywali punkty dla radomian z dystansu. Drużyna grała bardzo dobrze, budując przewagę, która po 19 minutach wynosiła już 35:54. Tuż przed przerwą Laihonen zdobył dodatkowe punkty, dzięki czemu radomska drużyna mogła odpoczywać z przewagą 22 punktów.