Odrodzenie radomskiej branży skórzanej na przykładzie małych przedsiębiorstw

Chociaż ogromne fabryki skórzanego obuwia, torebek, pasków i kurtek w Radomiu przestały istnieć, to jednak niewielkie lokalne przedsiębiorstwa z tej branży nadal utrzymują wysoką jakość swoich produktów. Zastępują one potężne korporacje, które kiedyś dominowały w tym sektorze, a ich wyroby wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem klientów.

Podczas niedawnego wydarzenia Radom Expo, które odbyło się w hali Radomskiego Centrum Sportu, miały okazję zaprezentować swoją ofertę. Mieliśmy przyjemność porozmawiać z reprezentantami dwóch firm z tej branży – Markiem Malinowskim z firmy Marco oraz Romaną Madej z RR Studio.

Historia skojarzeń Radomia z produkcją skórzanych produktów sięga czasów przed II wojną światową i trwała przez całą epokę PRL. Miasto to było również znane z produkcji broni strzeleckiej i aparatów telefonicznych. Jednak to właśnie branża skórzana została najbardziej dotknięta konkurencją ze strony produktów importowanych z Dalekiego Wschodu oraz zmianami na rynku polskim i europejskim.

Pod koniec XX wieku, jeden po drugim upadały największe przedsiębiorstwa sektora skórzanego w Radomiu. Do bankructwa doprowadzone zostały wielkie Radomskie Zakłady Garbarskie, które były wynikiem połączenia 12 przedwojennych zakładów garbarskich. Następnie upadłość ogłosiła firma Radoskór, a potem Lider. Kolejne firmy, takie jak Okland, „EMA”, Sofix i wiele innych, które czasami udawało się nawet zdominować rynek zachodnioeuropejski, również zbankrutowały.