Radomskie szpitale pękają w szwach, a sytuacja w mieście nie ulega poprawie. W placówkach zostały jedynie pojedyncze miejsca dla chorych, potrzeby natomiast są ogromne. Gdy zwalnia się jedno łóżko, od razu zostaje zajęte przez następnego chorego pacjenta. Jeśli sytuacja się nie zmieni, placówki będą w tragicznym położeniu.
Trzecia fala koronawirusa najbardziej widoczna jest w szpitalach
Trzecia fala pandemii mocno dotknęła miejskie szpitale. Bardzo duża liczba chorych jest w województwie mazowieckim. Zarażonych jest ponad dwukrotnie więcej, niż było na początku roku. Wolnych miejsc w szpitalach nie przybywa, a potrzeby są coraz większe. Liczba hospitalizowanych osób od dawna nie była aż tak duża.
W sobotę (27.03.) wojewoda mazowiecki zorganizował konferencję prasową, na której zapewniał, że sytuacja w województwie może nie jest najlepsza, lecz wolnych łóżek nie brakuje. W weekend na terenie całego Mazowsza było około 350 wolnych miejsc, uruchomiono również 8 szpitali tymczasowych. Jak wygląda sytuacja w Radomiu? Miejscowy szpital ma 67 łóżka, Radomski Szpital Specjalistyczny ma 137 miejsc, które są cały czas zajęte, a w placówce na Józefowie zorganizowano 26 dodatkowych miejsc covidowych. Mazowiecki Szpital Specjalistyczny obiecał uruchomić jeszcze 70 dodatkowych łóżek dla ludzi chorych na COVID-19.
Szpitale na Mazowszu w trudnej sytuacji
Szpitale z łóżkami dla chorych na COVID-19 znajdują się również w Pionkach, Iłży, Przysuszu, Lipsku i Nowym Mieście nad Pilicą. W każdym z nich sytuacja nie jest za wesoła. Miejsca cały czas są zajęte, a zwalniają się tylko wtedy gdy pacjent zostanie wypisany lub umrze. Szpital dla pacjentów chorych na COVID-19 w Lipsku został zorganizowany w ostatnim tygodniu marca na oddziale ginekologiczno-położniczym. Obecnie są tam prowadzone zabiegi, ale finalnie od początku kwietnia zacznie swoją pracę, co oznacza kilka dodatkowych miejsc dla chorych. Dyrektor szpitala deklaruje, że żadne większe prace nie są potrzebne, ponieważ szpital posiada śluzy, a jedyną trudność stanowi wypisanie pacjentek lub przeniesienie ich do innych placówek.
Słyszałem o tym w radio…niestety podobnie jak Czechy nie byliśmy kompletnie przygotowani na pandemię…