Kilkanaście dni temu Polskę obiegło zdjęcie małego chłopca, który tuli się do strażaka tuż po wypadku samochodowym. Chłopiec stracił rodziców w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę — młode małżeństwo osierociło w sumie troje dzieci. To wydarzenie rozpoczęło akcję na cały kraj. I co? I nic. Pijani kierowcy mają w poważaniu życie swoje i innych.
Auto dachowało na rondzie Warszawskim
W dniu 6 lipca kroniki policyjne zarejestrowały groźny wypadek na rondzie Warszawskim w Radomiu. Kierowca prowadził z nadmierną prędkością i stracił panowanie nad autem, które dachowało. Mężczyźnie udzielono natychmiastowej pomocy i obecnie znajduje się w szpitalu. Ratownicy już na pierwszy rzut oka zauważyli, że młody mężczyzna (25 lat), był pijany. Jak się później okazało, miał około 2 promili alkoholu we krwi. W wypadku na szczęście nie ucierpieli inni ludzie.
Za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu grozi do dwóch lat więzienia. Naszym zdaniem jest to za niska kara za narażanie życia innych ludzi.
Akcja Stop Pijanym Kierowcom
Coraz więcej serwisów internetowych przyłącza się do akcji Stop Pijanym Kierowcom. Akcję zapoczątkowały serwisy Polska Press. Celem akcji jest publiczne piętnowanie pijanych kierowców, którym będą poświęcone mało chwalebne nagłówki na głównych stronach gazet. Pijani kierowcy nie zasługują na wyrozumiałość. Prowadzenie pod wpływem alkoholu to świadoma zgoda na zrobienie krzywdy drugiemu człowiekowi.
Pytanie, jak wiele tragedii musi się jeszcze wydarzyć, by ludzie sięgnęli po rozum do głowy? Czy prowadzenie auta po pijanemu jest tak niezbędną aktywnością w życiu, że można dla niej poświęcić życie ludzi, którzy mają swoje dzieci i swoje rodziny? Zastanówmy, czy sami chcielibyśmy stracić kogoś bliskiego w najbardziej bezsensownym z wypadków.
Apelujemy do wszystkich, którzy widzą próby prowadzenia auta po alkoholu — reagujcie. Apelujemy również do tych, którym zdarza się wsiadać za kółko po „dwóch browarkach”. To nie jest warte ryzyka. A skoro stać Cię na alkohol, stać Cię również na taksówkę.