Rozważania nad potencjalnym wpływem planowanej budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego na działanie portu cywilnego w Radomiu wywołują burzliwe dyskusje. Niepewność dotyczy przede wszystkim tego, czy realizacja projektu o tak dużym zasięgu może mieć jakikolwiek wpływ na codzienne funkcjonowanie radomskiego lotniska.
Debata na temat potencjalnej budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego nabrała tempa po zmianie politycznych sił rządzących w kraju. Nie jest jeszcze pewne, czy kontynuowany będzie plan budowy lotniska na Mazowszu, które zdolne byłoby przyjąć co najmniej 40 milionów pasażerów rocznie. Wątpliwości dotyczą również ewentualnych konsekwencji tego przedsięwzięcia dla Radomia, gdzie znajduje się istotny dla regionu port lotniczy.
Zgodnie z pierwotnym zamiarem twórców projektu CPK, potrzebne było zaplecze w postaci dodatkowego portu lotniczego. Taki rezerwowy port miałby służyć jako miejsce do lądowania w sytuacjach kryzysowych lub złych warunków atmosferycznych. Wybrano na to Radom, co oznaczało utrzymanie funkcjonowania lotniska, nawet przy mniejszej liczbie obsługiwanych pasażerów. Ponadto, uruchomienie CPK wiązałoby się z zamknięciem lotniska Okęcie, co oznaczałoby, że najbliższy duży port lotniczy znajdowałby się w odległości większej niż 100 kilometrów – tłumaczy Łukasz Zaborowski, prezes Radomskiego Towarzystwa Naukowego i ekspert Instytutu Sobieskiego.