Dnia 1 lutego odbyło się spotkanie kierownictwa Ministerstwa Edukacji Narodowej z delegacją reprezentującą nauczycielskie związki zawodowe. Omówiony został projekt rozporządzenia dotyczący ustalenia minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli. Jednak, ku naszemu zaskoczeniu, zasugerowano, iż planowane podwyżki mogą nadejść nieco później niż przewidzieliśmy – nie od marca, jak początkowo zakładano, ale być może dopiero od kwietnia.
Po zakończeniu spotkania minister edukacji, Barbara Nowacka, wyraziła swoje rozczarowanie tą sytuacją. Zaznaczyła, że rząd Donalda Tuska był gotowy do natychmiastowego wypłacania wyższych wynagrodzeń nauczycielom. Oznajmiła jednak, że opóźnienie w powołaniu obecnego rządu oraz veto prezydenta na ustawę okołobudżetową spowodowały prawdopodobne opóźnienie terminu podwyżek
Pytana o stopień pewności co do tego, czy podwyżki faktycznie zostaną wprowadzone od kwietnia, Nowacka odpowiedziała, że to zależy od szybkości prowadzonych negocjacji. Wyraziła swoje smutek i rozczarowanie faktem, że prezydent poświęcił spokój i bezpieczeństwo nauczycieli w imię gry politycznej. Podkreśliła, że ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej podejmowane były wszelkie środki, aby proces ten był jak najszybszy.