Na przedmieściach Radomia, w środkowym regionie Mazowsza, pewien czterdziestoczteroletni mężczyzna zdecydował się opuścić swoje wynajmowane lokum na nieokreślony okres. Jednak, jak się później okazało, po czasie trwającym dziewięć miesięcy, nie zabrał on ze sobą wszystkiego co powinien. Pozostawił tam bowiem kilka swoich kotów, które w wyniku jego zaniedbań, cierpiały i umierały przez ten czas.
Środki masowego przekazu zostały poinformowane we wtorek, 3 października, o tej szokującej sytuacji przez rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Radomiu, prokurator Agnieszkę Borkowską. Przekazała ona informację, że mężczyzna odpowie teraz za zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad sześcioma kotami pozostawionymi bez opieki.
Kolejne dramatyczne wydarzenie miało miejsce w czerwcu tego samego roku. W zaniedbanej kamienicy przy ulicy Moniuszki w Radomiu odnaleziono rozpadające się ciała sześciu kotów. Przykre zapachy dobiegające z jednego z mieszkań zaniepokoiły lokalnych mieszkańców i skłoniły ich do działania.